Opowiadanie jest dość długie, ale mam nadzieję, że interesujące. Zapraszam.

" I nie mów do mnie Duszko - krzyknęła Dusza gniewnie - nie jestem jakaś niedorozwinięta czy ułomna,
jestem normalną, świetnie się kiedyś zapowiadającą, wrażliwą i delikatną kobiecą duszą, piękną i jasną."

Muzyczny motyw przewodni

https://www.youtube.com/watch?v=hLjx9CkfA4I

A.Maria Jopek & Michał Żebrowski "UPOJENIE"

*******************************************************************************************************************************


21 października 2014

odc. 7 - Bo ja jestem wyjatkową kobietą.


Kiedy podeszli do koca, podniosła z torebki telefon i schowała go do wewnętrznej kieszonki. Usiadła na kocu, opierając się o pobliski pień drzewa, wyjęła papierosa i zapaliła, on usadowił się wygodnie w pozycji leżącej układając głowę na jej kolanach.
Milczeli.. ten radosny nastrój gdzieś prysnął, ale dalej było jej z nim dobrze. 
Tu i teraz ....
- często tu przyjeżdżasz ? – zapytał, żeby oderwać ją od jej własnych myśli
- kiedyś przyjeżdżaliśmy tu co rok na całe wakacje, teraz bardzo rzadko, raczej w jesieni na grzyby.

- rozumiem, że przyjeżdżacie rodzinnie, że tak powiem – powiedział opanowanym tonem – ale w tym roku podobno nie ma grzybów, nie uda ci się grzybobranie.
- w tym roku nie przyjechaliśmy na grzyby... - bąknęła
- ale jest jesień a nie wakacje ? – spojrzał pytająco
- w tym roku chciałam wypocząć.. wcześniej nie mogłam przyjechać.. z wiadomych względów. To cichy, spokojny ośrodek nad jeziorem Korzyckim, znam tam każdy kąt, każde drzewo, lubię go....
- no tak .. ale nie nudzisz się ?... nie ma grzybów, nie ma co robić.
- nie tak całkiem, mam tam całą kupę znajomych, obsługa jest ze mną zaprzyjaźniona od lat, a poza tym ...... znajduję sobie różne ciekawe zajęcia jak widać – powiedziała wyraźnie akcentując „ różne”
Roześmiał się szczerze
- fakt.... zajęcia były bardzo ekscytujące..... chyba mam rację ?
Teraz i ona roześmiała się serdecznie
- może masz racje a może nie – odpaliła przekornie – domyśl się
Zrobił obrażoną minę.
- długo tu zostaniesz ?? – zapytał znów po krótkiej przerwie
- nie wiem... może tydzień... może dłużej
- nie masz konkretnych planów, rezerwacji ??
- nie ..– roześmiała się – w moim ośrodku nie trzeba rezerwacji, wystarczy zadzwonić do naszego Włościanina i powiedzieć kiedy się przyjeżdża.. szczególnie teraz w jesieni ośrodek jest prawie pusty....

 - hmmm.. no tak.. nie pomyślałem, że po tylu latach jesteś pewnie zaprzyjaźniona z właścicielami. To tak jak ja, mniej więcej.
 

Nie miała ochoty prostować, że Włościanin to nie nazwisko tylko żartobliwa ksywka kierownika ani wyjaśniać, jakie ich łączą układy.
- a właśnie - wykorzystała okazję, by zmienić temat rozmowy z siebie na niego – jesteś zaprzyjaźniony z właścicielami jakiejś tutejszej posiadłości, ośrodka ???
- taak, mam tu starych znajomych. Od lat prowadzą tu niedaleko elegancki dom wypoczynkowy, bardziej hotel z restauracją. Czasami udaje im się namówić mnie na przyjazd, choć raczej rzadko im się to udaje.
- to, że elegancki to nie wątpię – wyrwało jej się nieopatrznie
- dlaczego ? – zaciekawił się
- hmmmm... cały jesteś taki elegancki, więc i pewnie wypoczywasz w eleganckim hotelu i eleganckim towarzystwie
- wygłupiasz się czy mówisz serio ? – zapytał lekko zdziwiony
- mówię jak najbardziej serio – powiedziała śmiertelnie poważnym tonem – naprawdę jesteś super eleganckim facetem.. tacy nie szlajają się po podrzędnych ośrodkach wypoczynkowych z drewnianymi chałupami zamiast apartamentów, z piachem zamiast eleganckich betonowych ścieżek, czy kąpieliskiem w jeziorze zamiast podgrzewanego basenu.....
 Parsknął śmiechem, podniósł się i zaczął ją łaskotać. Pisnęła odganiając go od siebie, śmiejąc się wesoło.
- to kara za kpiny ze mnie - mówił przez śmiech – to, że mam znajomych z eleganckim hotelem to chyba nie grzech? 

To, że czasami człek zażyje odrobiny luksusu to też nie grzech, ale zapewniam cię, że doceniam urok drewnianych przewiewnych domków, wodorostów zaplątanych w kąpielówki i piasku w butach....
 

Oparł się obok niej o pień drzewa i objął ją ramieniem.
– muszę mieć na ciebie oko – mruknął rozbawiony.
Uśmiechnęła się do niego promiennym uśmiechem i musnęła go delikatnym pocałunkiem w policzek.
- czy dobrze kojarzę te sterty eleganckich walizek w bagażniku twojego eleganckiego samochodu z faktem przyjazdu na wypoczynek do eleganckiego hotelu ?.. czy to może koniec wypoczynku ?
- kojarzysz prawidłowo – pokiwał głową - udaję się właśnie na elegancki kilkudniowy wypoczynek
- hmmmmmmm – to coś mi tu się nie zgadza - zmarszczyła czoło jak w głębokim namyśle

- hmmm??? – spojrzał pytająco
- to gdzie w takim razie elegancka, wysoka blondynka, z dłuuugimi nogami, niewątpliwie żona eleganckiego faceta.?.... powinna siedzieć na przednim fotelu jego eleganckiego samochodu, a chyba jej tam nie ma. .... raczej na pewno jej nie ma.... nie patrzyłaby bezczynnie na bezeceństwa swego eleganckiego mężczyzny. Czyżby elegancka małżonka oczekiwała w eleganckim apartamencie ??
 

Uśmiechał się, ale jego oczy były poważne
- byłem ciekaw czy kiedykolwiek o to zapytasz ? jak na kobietę jesteś strasznie mało ciekawska – patrzył na nią badawczo



 

- bo ja jestem wyjątkową kobietą.....- posłała mu tajemnicze, przeciągłe spojrzenie

- zauważyłem – hmmmm – nawet forma tego pytania nie jest banalna
 

  
Wysunął prawą dłoń przed siebie.
- jak widzisz obrączki nie noszę..
- to akurat o niczym nie świadczy – wpadła mu w słowo
- taaaa – rzeczywiście – wziął w swoją dłoń jej prawą rękę i gładził po palcu, na którym standardowo powinna znajdować się obrączka. - Taaaa.. to nie świadczy o niczym – mruknął – przynajmniej nie we wszystkich przypadkach, w moim jednak tak.


Była totalnie zaskoczona taką odpowiedzią. Rzuciła mu ukradkowe spojrzenie, nie chciała żeby zobaczył to w jej oczach..
- a gdzież się podziała elegancka małżonka ???? – w głosie jednak dało się wyczuć nutkę zaskoczenia
- elegancka małżonka pozostała przeszłością 7, 9 i 15 lat temu – powiedział niedbale, bawiąc się dalej jej dłonią.
 

Teraz on ukradkiem patrzył na nią i był ciekawy jak zinterpretuje jego odpowiedź. Widział, że zastanawia się nad tym, co powiedział, osiągnął cel, wzbudził w niej zainteresowanie.
W pewnej chwili był nawet zły, że nie pyta go o nic, że kompletnie nie interesują jej żadne informacje o nim. 
Przede wszystkim był zły, kiedy otwarcie powiedziała, że jest mężatką.
Do tej pory nigdy mu to nie przeszkadzało, teraz tak. Teraz było jakoś inaczej. 

W ogóle było jakoś inaczej. 
Jej pytanie dopiero po chwili dotarło do niego
- elegancka małżonka vel eleganckie małżonki ???
- no zdarzyło mi się pomylić kilka razy – odrzekł z zagadkowym uśmiechem – a dokładniej trzy razy.
- dobrze, że nie jesteś saperem – sparowała
- oj... niewiele mi brakowało.. przy drugiej i trzeciej eleganckiej małżonce moje życie przebiegało na skrzynce z podpalonym dynamitem – cień przemknął po jego twarzy na to wspomnienie.
- mam nadzieję, że opuściły cię w mniej dramatycznych okolicznościach niż wybuch tejże skrzynki - zapytała z wyraźną ciekawością
- tak.... opuściły mnie godnie...choć z wielkim hukiem....... unosząc bogate łupy wojenne - zaśmiał się ironicznie.
- no, ale eleganckie dzieci po eleganckich małżonkach powinny ci towarzyszyć w wypoczynku?
- nie mam dzieci – uciął krótko - mówiłem ci, jestem bezpiecznym kochankiem – starał się uśmiechem pokryć zmieszanie.

Zrobiło jej się głupio, teraz dopiero dotarł do niej sens jego słów. 

Nie chciała drążyć tego tematu.
- no to widzę, że masz bogate doświadczenia małżeńskie i chyba nie tylko... nie przypuszczam, że w pozostałych latach żyłeś w celibacie – powiedziała zaczepnie
- no nie... święty nie byłem .. – zaśmiał się - jeśli mam być szczery. Jestem przecież normalnym facetem z normalnymi potrzebami.Ciągle szukałem towarzyszki na dłużej, ale jakoś nie wyszło. Choć w ostatnim czasie żadna z pań nie potrafiła mnie do siebie przyciągnąć.. chyba się starzeję. – westchnął
- eeeee... chyba coś kręcisz – w jej głosie zabrzmiało niedowierzanie - jakoś nie widać żebyś stracił wprawę hmmmm w tych sprawach ... i prawdę powiedziawszy nie wyglądasz na samotnego mężczyznę, wokół którego nie kręci się stado eleganckich bab....
- może i nie wyglądam.. ale tak naprawdę od kilku lat jestem sam.. znużyły mnie te eleganckie puste baby .. jak to raczyłaś nazwać – odpowiedział poważnie.
- ej .. ja powiedziałam tylko eleganckie baby .. resztę sam dodałeś – sprostowała szybko
- widać miałem pecha – skwitował.


- Jakoś mnie to nie wcale nie rusza, że miał pewnie całe stada kobiet – zastanawiała się nad tym, co powiedział – no.... raczej dziwne by było gdyby ich nie miał. Jedna, trzy czy trzydzieści.. co to za różnica?.. no może troszkę jest .... głupio tak pomyśleć, że jest się jedną z wielu...że obmacywało i obcałowywało go dziesiątki bab... no pewnie.. miał czekać na ciebie jedną jedyną przez te wszystkie lata jak dziewic zamknięty w wieży? Puknij się w głowę kobieto. – stłumiła piknięcie zazdrości w duchu. - Ale on dla mnie jest jeden jedyny... 

i to się liczy.


****************************************************
Czasami spotykamy drugiego człowieka… niemal ideał.
Tylko jedna rzecz budzi w nas niepokój.
To jest mężczyzna z przeszłością lub kobieta po przejściach.
Mają na koncie już nie jeden nieudany związek.
Teraz jednak jest z nami … my jesteśmy przecież wyjątkowi…. z nami się uda … na pewno….
Na pewno ? 



7 komentarzy:

  1. Jednak wciągnęło mnie to opowiadanie:) Bo czekam na kolejne odsłony:)

    Partner z przeszłością zawsze budzi obawy, sama takie miałam, szczególny niepokój zaczął się u mnie pojawiać, gdy pytania o przeszłość budziły niechęć, złość. Po głowie krążyły różne myśli. Może nie chce rozmawiać o swojej porażce, ale dlaczego aż tak warczy przy najmniejszym wspomnieniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to suuper.. to idę przygotować następny odcinek :)
      Czasami wspomnienia i uprzedzenia wyniesione z poprzednich związków są tak bolesne i drażliwe, że nawet wzmianka o nich budzi przeróżne reakcje - od zniecierpliwienia do złości. Jednak trudno się powstrzymać od ciekawości co do przeszłości partnera i trudno uznać, że tej przeszłości nie było.
      Myślę, że czas, delikatność oraz nabranie zaufania do nowego partnera i pewności co do związku - te elementy pozwolą na otworzenie się wzajemne partnerów. Pozdrawiam

      Usuń
  2. fajny blog ;) ciekawy ;) bede zaglądać ;)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie :)

    http://blogowszystkimevi.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie - nie na pewno. Ale jeśli się nie spróbuje, to żal będzie można miec tylko do siebie. Każdy ma jakis bagaż doświadczeń, i z tym trzeba się po prostu pogodzić. Buziaki Lorko

    OdpowiedzUsuń
  4. Albo przynajaniej starać się pogodzić.. choc to czasami nie łatwe. Buziaki Jolasta <3

    OdpowiedzUsuń
  5. A to zależy od tego, co my mamy na koncie… Czy umiemy zrozumieć co znaczą takie „przejścia” z przeszłości, jakie piętno wywierają na osobowości…

    OdpowiedzUsuń