Opowiadanie jest dość długie, ale mam nadzieję, że interesujące. Zapraszam.

" I nie mów do mnie Duszko - krzyknęła Dusza gniewnie - nie jestem jakaś niedorozwinięta czy ułomna,
jestem normalną, świetnie się kiedyś zapowiadającą, wrażliwą i delikatną kobiecą duszą, piękną i jasną."

Muzyczny motyw przewodni

https://www.youtube.com/watch?v=hLjx9CkfA4I

A.Maria Jopek & Michał Żebrowski "UPOJENIE"

*******************************************************************************************************************************


13 października 2014

odc. 4 - ... świat zawirował i wybuchł milionem gwiazd ...

   *  *  *  *  *       
motyw na dziś  -- https://www.youtube.com/watch?v=v2AKJV_o2CM              
 *  *  *  *  *    
                      
Chciała wysunąć się spod niego, jednak on przytrzymał ją leciutko i cicho powiedział
- nie uciekaj…. dobrze mi z tobą
- raczej we mnie – wyrwało się jej
- w tobie też – diaboliczny uśmiech pojawił się na jego twarzy.
Jednym sprawnym ruchem przekręcił się na bok, przytrzymując ją blisko siebie, ułożył ją też na boku…. twarzą w twarz.
Kiedy śmiejąc się zaplatał swoje nogi z jej nogami w dziwacznym przekładańcu, poczuła znów falę gorąca.
Cały czas był w niej, pulsował. Poczuła jak po każdym jej najmniejszym ruchu, jego ciało reaguje impulsywnie.
- jesteś cudownie ciasna – wyrwało mu się wraz z cichym jękiem po kolejnym jej poruszeniu. – jak się taka uchowałaś??
- mało używana – odpaliła bez namysłu i pożałowała tego natychmiast.


Zaśmiał się gardłowo i przyciągnął ją do siebie.
- ej…. rozrabiasz – upomniała go ze śmiechem, czując go w sobie coraz intensywniej
- to nie ja.. to on chuligani – przyjął jej lekki ton
- znaczy się on to chuligan ?
- .. ahmmmm – chuligan – potwierdził kiwnięciem głowy
- ty chuligan… uspokój się – powiedziała gdzieś w kierunku ich splecionych nóg
- kiedy on nie może przy tobie zachować spokoju – powiedział zupełnie już poważnie Witek.
 

Popatrzyła czule na jego całkiem poważną twarz, patrzył na nią z taką intensywnością jakby chciał prześwietlić ją na wylot.. Spłoszona szybko przymknęła oczy bojąc się, że rzeczywiście może coś z nich wyczytać. 
Spod przymkniętych powiek przyglądała się tej twarzy ze swoich snów sprzed lat. 
Ileż to razy zastanawiała się jakby im było razem gdyby ułożyło się inaczej, ileż razy rozpamiętywała ich ostatnie spotkanie i co w nim było nie tak, ileż razy zastanawiała się, jakim byłby kochankiem? – teraz przynajmniej na jedno z tych pytań znam odpowiedź… lepiej późno niż wcale ? – uśmiechnęła się lekko.

Zauważył jej lekki uśmiech, choć nie miał pojęcia, czego dotyczył. 

Dla niego był jak zaproszenie.
 

Subtelnie i powoli zaczął ją pieścić, muskając pocałunkami jej najczulsze miejsca i tylko raz na czas pozwalał swojemu „chuliganowi” na małą akcję zaczepną. 

Delikatnie odwzajemniane pieszczoty, pocałunki namiętne, ale już nie żarłoczne, raczej bardziej zmysłowe, narastające powoli pożądanie coraz bardziej zbliżało ich do siebie.
Pozwalali swoim ciałom napawać się rozkoszą płynącą z tego zbliżenia. Nie zastanawiali się, dali się ponieść tej chwili, tej fali namiętności.
Byli przepełnieni dojrzałym pożądaniem, ich ciała płonęły równym żarem, oczekiwały zaspokojenia. 

Kiedy oboje byli gotowi, wyczuła, że to ona teraz powinna przejąć inicjatywę. Ostrożnie, żeby nie uwolnić „chuligana„ ze swego wnętrza, ułożyła Witka na wznak, po czym znalazła się na nim. 
Delikatnie rozpoczęła lekko unosić się i opadać, cały czas pieściła jego tors, a on odwzajemniał się cudowną delikatną pieszczotą jej piersi. Kiedy podniecenie narastało za bardzo, lekko pociągał ją do siebie i przytulał, dając sobie i jej jeszcze dodatkową chwilę na rozkoszowanie się tą  namiętnością.
 W końcu poczuła przypływ ostatecznej fali podniecenia, którego już nic nie było w stanie uspokoić.
Silny uchwyt jego dłoni na jej pośladkach…… rozkosz z całowanych i pieszczonych piersi….. ruch w bok…. w głąb…. płynne ruchy w górę… w dół…coraz szybsze…coraz mocniejsze i intensywniejsze do granic wytrzymałości ...



  …. świat zawirował i wybuchł milionem gwiazd.
  
 Opadła bez tchu na jego pierś, a on przytulił ją mocno.


  Kiedy ich oddechy się uspokoiły zapytał
- pamiętasz, „Komu bije dzwon”?
- taaak – odpowiedziała z rozmysłem na to pytanie pozornie bez związku
- czy…. czy ty też czułaś?.. czy to było jak???….. – …. nie dokończył
Położyła mu palec na ustach, wiedziała, co chce powiedzieć
- tak…… to tak było…… ale bardziej jak wybuch supernowej
 

Uśmiechnął się i patrząc w jej oczy bardzo poważnie powiedział
- a wiesz, że nigdy nie wierzyłem Hemingway ‘owi . Do dziś…..
- ja mu wierzyłam... na słowo….. – roześmiała się – w końcu te kilka przypadków na miliony mogą się zdarzyć. Statystycznie.
- ach ty przypadku statystyczny – uśmiechnął się łobuzersko.
- bosssze.. nawet uśmiech ma taki sam jak dawniej.. jak łobuziak złapany na psocie wpadnę jak śliwka w kompot kiedyś przez ten jego uśmiech…… – pomyślała z rozrzewnieniem – jakie kiedyś… opanuj się kobieto – upomniała się w myślach – nie będzie żadnego kiedyś..

Sięgnął ręką i nakrył ich ciała miękkim polarowym pledem, kiedy zauważył, że podmuch wiatru przeszył ją zimnym dreszczem.
Otulił ją pledem, podłożył jej swe ramię pod głowę.
Przyjęła te gesty bez protestu, ułożyła się wygodnie, nie chciała jeszcze wstawać, wiedząc, że wszystko to pryśnie lada chwila jak sen.



    **************************************************
       " Akt seksualny można zaliczyć do  typu reakcji - wybuchowa"
 Antoni Kępiński


.... coś w tym jest :D
                         


 

2 komentarze:

  1. Witam
    faktycznie- kategoria jak najbardziej odpowiednia - TYLKO dla dorosłych. Muszę przyznać, że ładnie Pani pisze KaLorko, bez dosłowności, działając na wyobraźnię. Również ilustracja muzyczna trafnie dobrana oddziałuje na wyobraźnie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam i dziękuję bardzo. Miło mi słyszeć, że się Pani spodobało i cieszę się, że powtórnie mam przyjemność Panią gościć na Blogu. Zapraszam na kolejne odcinki. :)

      Usuń