Opowiadanie jest dość długie, ale mam nadzieję, że interesujące. Zapraszam.

" I nie mów do mnie Duszko - krzyknęła Dusza gniewnie - nie jestem jakaś niedorozwinięta czy ułomna,
jestem normalną, świetnie się kiedyś zapowiadającą, wrażliwą i delikatną kobiecą duszą, piękną i jasną."

Muzyczny motyw przewodni

https://www.youtube.com/watch?v=hLjx9CkfA4I

A.Maria Jopek & Michał Żebrowski "UPOJENIE"

*******************************************************************************************************************************


9 października 2014

Odc. 3 - ...zapomniała, że tak może być

Wraz z falą gorąca ogarniającą ją od czubków włosów do stóp nadeszła fala paniki  - ogień i ćma..... spłonę.......

Pieszczota była coraz bardziej wyraźna i intensywna, jego dłonie błądziły po jej karku, piersiach, brzuchu... Kiedy nachylił się do niej i zaczął całować jej kark a potem piersi, odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy. Siedziała jak sparaliżowana nie wykonując żadnego ruchu, ale jej ciało coraz bardziej poddawało się pieszczotom. Poczuła jego rozpalone, podniecone ciało, gdy przytulił ją do siebie, zamykając ją całą w swoich ramionach.

Otworzyła oczy i zobaczyła wpatrzone w nią jego płonące żarem oczy.
- kochaj się ze mną??..– ledwie słyszalne pytanie zawisło pomiędzy ich ustami - będę bardzo ostrożny – dodał delikatnie pieszcząc jej piersi.
- dobrze – wyszeptała w tą napiętą ciszę.
rany boskie..... to jakieś szaleństwo....... co ja wyprawiam?... w co ja się pakuję... – zdążyła pomyśleć zanim jego pocałunek odebrał jej resztki zdrowego rozsądku.

Ale na odwrót było już za późno, pragnęli siebie nawzajem, byli siebie głodni coraz bardziej i bardziej.
Odkrywali każdy kawałek siebie nawzajem z dreszczem podniecenia. Na każdy dotyk reagowali, jakby to był pierwszy raz w życiu.
Wszędzie czuła jego gorące pocałunki a jego dłonie objęły ją całą w posiadanie bezapelacyjnie.
Odwzajemniała mu pieszczoty z żarem, jakiego nie spodziewałaby się po sobie.
Był silnym facetem, manewrował jej ciałem z dużą wprawą, ale i delikatnością.
Kiedy dotarli do granic pożądania i poczuła jak powoli wsuwa się w nią, jęknęła cicho z rozkoszy. Wydawał się jej ogromny, wypełniał ją całą, czuła każde jego drgnięcie, każde najmniejsze poruszenie.
Przy każdym kolejnym jego ruchu pragnęła go bardziej, głębiej, mocniej....
nie mogła powstrzymać pomrukiwania z rozkoszy.
Widziała jego przymglone pożądaniem oczy i słyszała szybki gwałtowny oddech przerwany głębokimi jękami.

Zjednoczeni we wspólnym ruchu jak jedno ciało, szybko i gwałtownie zbliżali się do ostatecznego spełnienia.
Jego ciało drżało...
ona pod ostatnimi pchnięciami wyprężyła się jak struna, gwałtownie objęła go nogami i przycisnęła do siebie.
Spazm jej ciała wyraźnie świadczył o cudownym orgazmie, którego doświadczała.
Jego przeciągły niski wibrujący jęk uświadomił jej, że i on dotarł do szczytu.
Uczucie rozlewającej się wszechobecnej potężnej rozkoszy w każdym centymetrze jej ciała było dla niej zaskoczeniem.



Nie odczuwała tego od lat, ba ..... zapomniała, że tak może być.


Oparty na łokciach, patrzył na nią jeszcze lekko przymglonym wzrokiem. 
Objęła jego szyję ramionami i przytuliła się z całych sił. Ich usta odnalazły się w delikatnym pocałunku.
Trwali tak w uścisku, czuła ciężar jego ciała, jego bliskość.
Czuła jak powoli gwałtowna rozkosz jest zastępowana uczuciem błogości.
 

Nie miała ochoty o niczym myśleć, chciała tak zostać w jego ramionach do końca świata.

- Nic, co piękne nie trwa wiecznie – pomyślała, gdy wyrzuty sumienia zaczęły powarkiwać - no to ładnie się zachowuję.... .kochałam się z facetem, którego spotkałam godzinę temu na drodze... chyba całkiem mi odbiło.....
nie no... dziwka po prostu.. powiedzmy to sobie szczerze... boooosze ..gorzej...po prostu koncertowa idiotka..
  bez zabezpieczenia!!!!!!! - wyrzuty sumienia pokazały uzębienie w całej okazałości. i warczały już bardzo głośno - Ale jak się kochałam..... mmmmm.....cudownie...
Wspomnienie rozkoszy zapędziło wyrzuty sumienia do budy.
 

Jak przez mgłę uświadomiła sobie, że na moment przed tym jak wszedł w nią szepnął jej coś, że z nim jest 100 % bezpiecznie. W tamtym momencie to zapewnienie wystarczyło całkowicie, teraz zaczęła być ciekawa, co to miało niby znaczyć.
ehhhh – westchnęła

Poruszył się na jej westchnienie, zwalniając uścisk.
- trzeba ubrać to moje bezwstydne nagie ciało.... tym bardziej, że nie ma, czego pokazywać - stwierdziła zerkając na siebie krytycznie.

Chciała wysunąć się spod niego, jednak on przytrzymał ją leciutko i cicho powiedział
- nie uciekaj.... dobrze mi z tobą
- raczej we mnie - wyrwało się jej
- w tobie też – diaboliczny uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Jednym sprawnym ruchem przekręcił się na bok, przytrzymując ją blisko siebie, ułożył ją też na boku.... twarzą w  twarz. Kiedy śmiejąc się zaplatał swoje nogi z jej nogami w dziwacznym przekładańcu, poczuła znów falę gorąca.


                                                         ********************************************************

Jesteśmy rozsądni, odpowiedzialni za swoje czyny.

Tego wymagamy od siebie i od innych.

Przychodzi jednak taki moment, że rozsądek ulega i poddajemy się tej jednej jedynej magicznej chwili.

Czy tak jest tylko w opowiadaniach z podtekstem erotycznym ? 





8 komentarzy:

  1. Miło widzieć następny odcinek. Szczerze mówiąc nie wiem, czy tak się zdarza w życiu. Pewnie się nie zdarza, ale miło pomarzyć, że może kiedyś i nam się przytrafi taka magiczna chwila. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomarzyć miło :) a jeśli już się przytrafi.. nie przegapić. Pozdrawiam

      Usuń
  2. Najczęściej takie proste uleganie chwili - jest tylko w książkach. W życiu częściej zwycięża rozsądek lub wstyd. Za bardzo siedzimy w okowach codzienności i obowiązku by sobie pozwalać na " taką chwilkę zapomnienia " - niestety. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Panią Zemanko siedzimy w tych naszych obowiązkach codziennych po uszy i nawet nie pomyślimy , że coś takiego może nam się przytrafić.. a często bywa i tak, że nawet jeśli już się coś zaczyna dziać..to zwyczajnie uciekamy... boimy sie konsekwencji, kłopotów...... lub samej siebie . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Miło by było ulec takiej magicznej chwili :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha... ano miło.. o ile rozsądek nie weźmie na smycz.

      Usuń
  5. Bo „rozum” ma zawsze rację, a „serce” działa pod wpływem emocji. I dlatego ja osobiście swoją intuicję, czyli to co podpowiada mi serce bardzo długo ignorowałam, upychałam ją w sobie, tłumiłam na wszelkie sposoby, negowałam co mi usiłowała podpowiedzieć, działając na zasadzie zdroworozsądkowej. Aż pewnego dnia odkryłam, że rozsądek i logika popchnęły mnie na drogę bez powrotu, a intuicja miała rację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz... czytam co napisałaś i na myśl przyszedł mi jeden z fragmentów tej opowieści , który pojawi się za jakiś czas "pogadaj czasem z Duszą" - ten fragment powinien być zadedykowany Tobie i jeśli dotrwamy do tego momentu to Tobie go właśnie zadedykuję. Pozdrawiam

      Usuń